Google zmienia zasady publikowania treści politycznych generowanych przez AI

Google zmienia zasady publikowania treści politycznych generowanych przez AI

Google zaktualizował swoją politykę dotyczącą treści politycznych, wymagając od reklamodawców wyborczych wyraźnego ujawnienia wykorzystania sztucznej inteligencji w reklamach. Nowa polityka Google wejdzie w życie w połowie listopada, na rok przed wyborami prezydenckimi w USA

  • Google zaktualizowało swoją politykę dotyczącą treści politycznych, wymagając od reklamodawców wyborczych wyraźnego określenia, czy wykorzystali sztuczną inteligencję w reklamie.
  • Zmiany wejdą w życie w połowie listopada, na rok przed wyborami prezydenckimi w 2024 r., które mają być pierwszym cyklem wyborczym, w którym sztuczna inteligencja może mieć kluczowe znaczenie przy urnach.
  • Reprezentantka z Nowego Jorku zaprezentowała ustawę wymagającą zastrzeżeń dotyczących sztucznej inteligencji w reklamach politycznych w odpowiedzi na reklamę Partii Republikańskiej.

Google wprowadziło aktualizację swojej polityki dotyczącej treści politycznych, zobowiązując reklamodawców wyborczych do wyraźnego oznaczenia, czy wykorzystują sztuczną inteligencję w swoich reklamach.

Te zmiany zaczną obowiązywać od połowy listopada, rok przed wyborami prezydenckimi w 2024 roku, które przewiduje się, że będą to pierwsze wybory, w którym sztuczna inteligencja może odgrywać kluczową rolę w sondażach.

Nowa polityka wymaga, aby zweryfikowani reklamodawcy wyborczy wyjawiali, czy wykorzystali sztuczną inteligencję do manipulowania „materiałem filmowym z prawdziwego zdarzenia lub generowania realistycznych obrazów zdarzeń, które nigdy nie miały miejsca”. Wymóg ten dotyczy również sytuacji, w których wydaje się, że określona osoba wypowiedziała lub zrobiła coś, czego w rzeczywistości nie uczyniła.

Oznaczenie musi być umieszczone w widocznym miejscu, dostępnym dla konsumentów, i musi odnosić się do wszystkich rodzajów treści, w tym zdjęć, filmów i dźwięku.

W reklamach już korzysta się ze sztucznej inteligencji, a jak reagują na to politycy?

Po ogłoszeniu przez prezydenta Joe Bidena swojej kandydatury na reelekcję, Partia Republikańska opublikowała 30-sekundową reklamę, którą określiła jako „spojrzenie wygenerowane przez sztuczną inteligencję na potencjalną przyszłość kraju, jeśli Joe Biden zostanie ponownie wybrany w 2024 roku”.

W czerwcu kampania prezydencka gubernatora Florydy, Rona DeSantisa, opublikowała na Twitterze film, który zawierał trzy fikcyjne sceny przedstawiające prezydenta Donalda Trumpa całującego dr. Anthony’ego Fauciego. Film nie zawierał jednak informacji o pochodzeniu grafiki generowanej przez sztuczną inteligencję.

Reprezentantka Yvette D. Clarke z Nowego Jorku przedstawiła ustawę, która nakładałaby obowiązek umieszczania oznaczeń dotyczących użycia sztucznej inteligencji w reklamach politycznych w odpowiedzi na reklamę Partii Republikańskiej.

„Przed nami pierwszy w historii Stanów Zjednoczonych cykl wyborczy, w którym kampanie, partie polityczne i komitety polityczne mogą wykorzystywać treści generowane przez sztuczną inteligencję w reklamach politycznych. Treści te mogą stanowić zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa narodowego i integralności wyborów, jeśli pozwalają na masową manipulację i dezinformację” – podkreśliła Clarke w swoim oświadczeniu.

Pierwsze wybory z udziałem sztucznej inteligencji. Czy wyborcy powinni być zaniepokojeni?

Chuck Schumer, demokratyczny lider większości w Senacie z Nowego Jorku przedstawił wytyczne w walce z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Już w kwietniu zaznaczył, że Stany Zjednoczone muszą zainicjować tworzenie regulacji dotyczących sztucznej inteligencji. Jego celem jest zwiększenie bezpieczeństwa, odpowiedzialności i przejrzystości w kontekście ewoluującej technologii oraz stworzenie przepisów mających na celu zarządzanie potencjalnymi zagrożeniami związanymi ze sztuczną inteligencją. Czy to powód do obaw dla wyborców?

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Podobne Wpisy